czytelnia.mobiMobilna e‑czytelnia „e media”

Literatura zawsze pod ręką

Yanina: „We właściwym momencie” — Nie przerywaj


Nie przerywaj

Tak,
to jest dla mnie trudne.

Ale nie przerywaj swojego nieistnienia wypełnionego po brzegi obowiązkiem wszechobecności, nieustającą walką o jedyność własnej osoby, skrzętnym wyważaniem mocy, eksponowaniem nieśmiertelności i układu jej cieni.
Nie przeszkadzaj sobie.
Twoje uczestniczenie w moim życiu nie jest konieczne.
Nie idę dalej niż do śmierci, a tam zamierzam sama.

To byłoby niezmiernie uprzejme z twojej strony,
gdybyś zostawiał jakiekolwiek ślady w zdarzeniach, w których brałeś udział
i miał wzgląd na moje ograniczenia percepcji;
nie słyszę twojego głosu, gdy opowiadasz o sobie,
ani nie słyszę twojego milczenia.
Być może lżej byłoby budzić się ze świadomością,
że choć nie masz twarzy,
to przynajmniej posiadłeś umiejętność doznawania wzruszeń.
Być może.
Tego nie wiem.

A potem, gdy będzie już po wszystkim, gdy będę prostować zesztywniałe palce, chciałabym samotnie głaskać delikatną tkaninę ciemności. W takiej chwili byłabym rozczarowana widząc, jak w olśniewającej chwale i w blasku potęgi zstępujesz z dumnie podniesionym czołem celebrować odniesione zwycięstwa. Byłabym rozczarowana twoją obojętnością dla mnie, dla tego, co się z nimi działo, dla tego, co było dla nas, dla nich, trudne. Lecz czegokolwiek wtedy doświadczę i tak zostanie to powitane głębokim oddechem, tchnieniem spokoju.

Powtórzę to jeszcze nieraz,
gdy znów stanę wobec zdarzeń, których objęcie wydawać się będzie ponad moje siły,
na znak tego, że nic się we mnie nie zmieniło,
choć pewnie innymi niż te słowami.
Jestem również gotowa teraz i w każdej chwili później,
bez względu na okoliczności,
uśmiechnąć się nieznacznie,
gdy odczuję,
że wokół mnie, obok albo ponade mną coś samo zmienia się,
być może na lepsze.