czytelnia.mobiMobilna e‑czytelnia „e media”

Literatura zawsze pod ręką

Yanina: „Przekazuję pozdrowienia” — Zgadnij


Zgadnij

Siedziała na ławce,
gdzieś na obszarze brzegowym pomiędzy tym,
czego można było doświadczyć zmysłami,
a tym, co można było odczuć tylko bez udziału zmysłów.
Widoczność we mgle była znikoma.
Czasami wsuwała palec w szlufkę od spodni wyobrażenia o bliskiej sercu osobie.
Zapadał zmrok.
Nie ubywało dnia ani nocy.
Upływ czasu ustał,
odkąd stała się tylko narzędziem,
posłańcem niosącym cudze przesłania,
w niezrozumialy dla niej samej sposób.
Wystarczyło, że pojawiała się w przypadkowym miejscu,
podejmowała niezobowiązujacą rozmowę,
lub wykonywała banalną czynność,
a przekaz trafiał do nieznanego odbiorcy.
To działało,
w myśl oficjalnego paradygmatu,
niewytłumaczalnie.


Zaczął powoli opróżniać teczkę z pilnych, niezałatwionych spraw.
Odkładał je na bok.
Niektóre spiętrzał w kącie.
Liczyły się fakty.
Wyrzucał je do śmietnika.
Wykładał je za okno.
Przylatywały ptaki.
Gdy teczka była już pusta,
jego twarz wykrzywił grymas.
Uśmiechu?
Nie śmiał się od kilku lat.
Zapomniał, jak to się robi.
Być może przywołało go wspomnienie o tym Pocałunku.
Albo myśl o tym,
że jeszcze godzinę temu leżał w parku na plecach
w szeleszczących Objęciach suchych liści.
Przyglądali się mu przechodnie i przejeżdżający obok.
Według zasad obowiązującej religii —
oszalał.


Tyle tylko można było powiedzieć obserwując ich zachowanie.
I może jeszcze,
jak wyglądali (byli dojrzałymi ludźmi i starzeli się),
jak się poruszali (coraz wolniej),
w co byli ubrani (w coraz bardziej znoszoną odzież),
jaka była pogoda (miało się na deszcz),
jak wyglądał jego pokój (dwa lata po remoncie, bałagan na poziomie twórczego nieładu),
z czego była zrobiona ławka (gięty metal i pomalowane drewno),
gdzie dokładnie znajdują się obszary brzegowe (w jej przypadku — na przestrzeni otwartej, w jego przypadku — w pomieszczeniu zamkniętym),
jakie zmiany na lepsze przywiodły ich do takiego stanu (jego — utrata pracy, ją — uzyskanie jakiejkolwiek pracy),
kto (on), z kim (z nią), kiedy (kilkanaście lat temu), po co (bez ustalonego celu) i dlaczego (instynktownie),
co i tak nie stanowi o istocie rzeczy.
Z pozycji świadka, nie można było nic pewnego powiedzieć o tym,
co czuli,
co myśleli,
co się im wydawało,
na co mieli skrytą nadzieję,
w co głęboko wierzyli
i kogo tak naprawdę kochali.


Czy rozpoznajesz tych ludzi?
To przecież twoi znajomi.


To przesłanie będzie dla ciebie.
Zgadnij, od kogo pochodzi.