sobota, 23.11.2024
sprawdź, czyje dziś imieniny
Czasami rozkładam się powoli
Pięć minut muszę poświęcić na mycie brudnych fotografii
Dziadziuś zajrzy z latareczką górniczą
Kłębek ziemi zostawi w prezencie
Pięć minut sławy zostało do końca
Piosenkarz zdążyłby wykonać Dzieło Życia
A ja muszę zmyć ciało
By pod wiekiem dwudziestym pierwszym nie zawadzało
Rozłożyłem rękę na długość sześciu łokci
Palec u nogi zaczął strzelać śrutami
Włosy rosły na potęgę, miały osłaniać przed wilgocią
Czułem, jak jeden strumień chłodu
Obejmuje Twoje ramię
Stałaś u wylotu łąki łąk
Miałaś wszystko, co ci dodałem przez wieki
Moje lędźwie, moje kosze wiklinowe do przechowywania mięsa
Mogłaś rozłożyć, oblać kefirem, mogłaś pogłaskać
Miałaś wszystko. Mogłaś skrupulatnie policzyć naczyńka
Rozsupłać żyły wyobraźni
Stać się architektem mojego wnętrza
Pogrzebacz stał w odległości sześciu metrów
Miałem sam zakopywać, ale widzę: Jesteś
Jestem. Jestem. Jestem.
Skoro jesteś, to bądź.
Nie mogłaś być, jak zrywałem jabłka w sadzie.
Dlaczego w chwili, kiedy nie mogę ubrać się modnie
Kiedy jeden ruch może zburzyć konstrukcję tej chwili
Dlaczego teraz tak bardzo mi potrzeba
JABŁKA
TWOJEGO
DLA CIEBIE
Z TWOIMI ODCISKAMI
Poczekaj. Zaraz się rozłożę
To chwila. Kwestia sześciu minut
Podaruję Ci na pamiątkę mój piszczel.
Wykonaj z niego pomost
Między NAMI.