czytelnia.mobiMobilna e‑czytelnia „e media”

Literatura zawsze pod ręką

Janusz Łastowiecki: Wiersze — Do eM


Do eM

Marysiu, ja oszalałem!!!

Marysiu, wiersz Ci napisałem

 

Jedzie pociąg malowany

A w nim dwa roztopione bałwany

Obok nich w obleśnym przedziale

Babcia z wnusiem pieką zakalec

Jasiu z Małgosią są nie z tej bajki

Nie ma tu także Kokosza i Kajki

Słonia trąbalskiego tu ni ma

A wszechobecny zapach HIVA

Rozpościera się po centymetrach pociągu

Bałwan wnikł w powierzchnię szezlongu

Ktoś się drapał pod pachami

Jedzie pociąg. Jedzie perfumami.

Jedzie po wszystkim, co nam znane

Rozwiera ledwo zastygniętą ranę

Zatrzymał się nagle spocony z czekolady

Konduktor, bo już rozlany

Na fotelu Wedel z dodatkiem śmietany

 

Boli mnie ten pociąg, Marysiu, boli

Dlaczegoś ty uciekła?

Nikt Ci nie pozwolił!

Wolisz pociągi o zapachu sterylnym

Niż dzieci o myślach infantylnych

Poczekaj jeszcze z tą uczesaną głową

Aż dokończę tę historię niezbyt zdrową

 

Dworzec wita przybyłych pasażerów

Nikt nie wysiadł, nie ma kontrolerów

Sprawa jest prosta i jakże łatwa

Z pociągu nie wyszła żadna dziatwa

Bałwan spłynął po szynach

Konduktor rozgnieciony jak malina

Zakalec ostał się dumny i nieugięty

Babcię z wnusiem zjadł, nie wystają nawet pięty

 

Jednak pociąg pojechał

 

Nie potrzebni mu podróżni

Znikł w pierwszej lepszej czeluści

Tam na dworcu nie wsiąknięta

Kropla wody nie wyschnięta

Sprzątaczka jej nie widzi

Bałwan został i z niej szydzi.