czytelnia.mobiMobilna e‑czytelnia „e media”

Literatura zawsze pod ręką

Janusz Łastowiecki: Wiersze — Płyta z doliny Pajęczej


Płyta z doliny Pajęczej

Płyta z doliny Pajęczej

 

Kupił ją ktoś

Hektolitry godzin lat wieków

Temu. Czemu? Po co? Na co? Komu?

Na ciągłe charczenie

Na mękę gwałtu

Na zburzenie ciszy

 

Miała zdarte rowki

Kocie rysy na policzkach

Pani Fonia. Biedna ciocia. Dzieci szczerbate

 

 

Ramię gramofonu jest

Bardzo pracowite. Podtrzymuje konstrukcję

Ja — szmery ust

I drapie brutalnie jak lubieżne

Kopyto zgięcia ud melodii z sierocińca

Szelak odgrywa ostatni

Marsz Świata

 

 

 

Pamiętam: Uważaj jak ją trzymasz

Pieśniarz znajdujący się w środku umrze!

Ostrożnie! Talerz dźwięków to taneczna dziewica

 

Szszszszszszszszsz Kochany, nie żyję.

Nie mogę zagrać. Przepra

Szzzzzzzzzzz Am

Zmarłam zaraz po tym, jak

Pomyślałam, że ludzie nie

Mają uszu

 

 

Cisza! Wyrywa nerwy bez znieczulenia. Cisza.

 

Cisza

Jest jak gramofon bez płyty

Przerażające widmo. Statek głębinowy

Cisza mnie boli

Ja w ciszy tonę

Strzelisty czubek wieży gotyckiej w jeziorze X

 

Coś tu jest. Ktoś raczej.

Krwawię. Drapie mnie

Pieśniarz.

Ostrożnie wbija umarłe paznokcie

W mój bok

 

Przepraszszszszszszszszszszszszszszszsz

Aniem mając obrzękłe

Ramię.