czytelnia.mobiMobilna e‑czytelnia „e media”

Literatura zawsze pod ręką

Janusz Łastowiecki: Wiersze — *** (Czasami rozkładam się powoli)


***

Czasami rozkładam się powoli

Pięć minut muszę poświęcić na mycie brudnych fotografii

Dziadziuś zajrzy z latareczką górniczą

Kłębek ziemi zostawi w prezencie

 

Pięć minut sławy zostało do końca

Piosenkarz zdążyłby wykonać Dzieło Życia

A ja muszę zmyć ciało

By pod wiekiem dwudziestym pierwszym nie zawadzało

 

Rozłożyłem rękę na długość sześciu łokci

Palec u nogi zaczął strzelać śrutami

Włosy rosły na potęgę, miały osłaniać przed wilgocią

Czułem, jak jeden strumień chłodu

Obejmuje Twoje ramię

 

Stałaś u wylotu łąki łąk

Miałaś wszystko, co ci dodałem przez wieki

Moje lędźwie, moje kosze wiklinowe do przechowywania mięsa

Mogłaś rozłożyć, oblać kefirem, mogłaś pogłaskać

 

Miałaś wszystko. Mogłaś skrupulatnie policzyć naczyńka

Rozsupłać żyły wyobraźni

Stać się architektem mojego wnętrza

Pogrzebacz stał w odległości sześciu metrów

 

Miałem sam zakopywać, ale widzę: Jesteś

Jestem. Jestem. Jestem.

Skoro jesteś, to bądź.

Nie mogłaś być, jak zrywałem jabłka w sadzie.

 

Dlaczego w chwili, kiedy nie mogę ubrać się modnie

Kiedy jeden ruch może zburzyć konstrukcję tej chwili

Dlaczego teraz tak bardzo mi potrzeba

JABŁKA

TWOJEGO

DLA CIEBIE

Z TWOIMI ODCISKAMI

 

Poczekaj. Zaraz się rozłożę

To chwila. Kwestia sześciu minut

Podaruję Ci na pamiątkę mój piszczel.

Wykonaj z niego pomost

Między NAMI.